Pejzaż polskiej kultury
Pierwszą sesję drugiego dnia konferencji zakończyła debata na temat pejzażu polskiej kultury popularnej: „Czy polska kultura ma szanse na globalnym rynku?” Uczestnikami byli: grafik i tworca filmów animowanych Tomasz Bagiński, Mateusz Halawa (SWPS), Wojciech Orliński z „Gazety Wyborczej”, Przemysław Truściński- twórca komiksu oraz Andrzej Sapkowski.
Wymiana zdań przyniosła w zasadzie jeden wniosek na temat wsparcia polskiej kultury masowej przez państwo: takiego wsparcia nie ma i pewnie długo jeszcze nie będzie. Negatywne też były komentarze działania polskiej telewizji publicznej, którą obarczono za ignorancję w sprawach promocji kultury (www.grupy-dyskusyjne.waw.pl/sztuka/alt_pl_sapkowski,30136.html / 07.01.07). Dyskutujący zgodzili się z tym, że sytuacja na dzień dzisiejszy wygląda słabo i brakuje ciekawych inicjatyw kulturalnych. Niewiele jest produkcji o charakterze kultowym. Najwięcej z nich powstało jeszcze w latach 60-tych, ale poszukiwanie prawdy historycznej w produkcji popularnej doprowadziło do wyklęcia ich z mediów publicznych (seriale: „Czterej pancerni i pies”, „Stawka większa niż życie”) (http://technologieikultura.prv.pl/bendyk.blog.plityka.pl, op. cit.).
Popkultura jest ważna także w kwestii organizacji społeczeństwa. Im większa popkultura tym poziom organizacji jest wyższy. Stąd nie powinna być lekceważona przez państwo. W warunkach obecnej ekonomii jest ona biznesem, bowiem dzięki dotowaniu wielu nieudolnych twórców można wykreować jednego zdolnego artystę, który spowoduje zysk i zwrot poniesionych nakładów (przykład Szwecji i wdrożenie systemu kultura-ekonomia-sukces) . Jednak inwestycja w kulturę popularną musi być długoterminowa. Nie należy liczyć na szybki zysk, bo nie przyniesie to efektów.